
Papryka! Mniam, mniam! Bomba witaminowa i nie tylko! To najcenniejszy owoc wśród tych zaliczanych do warzyw, a może w ogóle.
Zawiera więcej witaminy C niż cytrusy (nawet do 200 mg w 100 g, czyli przeciętny owoc ma jej ok. 400 mg). Do tego bogaty zestaw witamin B: B1 – poprawiającą wchłanialność pokarmów, B2, B6 i i B7 czyli biotynę, ogromnie ważne dla skóry i włosów oraz przyswajania magnezu i cynku, oraz B5 (kwas pantotenowy) – składnik koenzymu A, czyli jednego z najsilniejszych przeciwutleniaczy. Jeden dorodny owoc to również dzienna dawka witaminy PP (niacyna) – 1,2-2 mg. A jeszcze tzw. substancja P! Z warzyw tylko jarmuż zawiera jej więcej niż papryka. Substancja P wpływa na poprawię krążenia krwi, zmniejsza ból i poprawia samopoczucie.
I na koniec to co w papryce jest unikalne – kapsaicyna! Wprawdzie mają ją tylko ostre odmiany np. papryka Cayenna, Cyklon, Koral, Turbo, ale trochę „pieprzu” w życiu się przydaje. Dawniej ostre papryki nawet nazywano „pieprzem tureckim”, choć w rzeczywistości z pieprzem nie mają nic wspólnego. Kapsaicyna to substancja olejopodobna, zlokalizowana głównie u podstawy łożyska i przegród komór owoców. Wbrew pozorom najmniej jest jej w nasionach. Najwięcej kapsaicyny powstaje gdy owoce ostrej papryki zaczynają się przebarwiać, szczególnie w temperaturze powyżej 300C (dlatego uprawiana w naszych warunkach zawsze będzie mniej ostra niż ta np. z Węgier, Meksyku a zwłaszcza z Australii). Ostrość smaku i zawartość kapsaicyny oceniana jest najczęściej w jednostkach skali Scoville’a (Scoville Hotness Unit, SHU) i zawsze jest mniejsza w owocach zielonych niż wybarwionych. U papryki słodkiej ma wartość 0, u papryk ostrych do ok 5000 SHU, a wszystkie wyższe wartości określają grupę chili.
PORADA!
Kapsaicyna to substancja olejowa, więc gdy porazi nas jej ostrość nie pomoże picie czy przemywanie oczu wodą. Chyba, że bardzo, bardzo ciepłą. Najskuteczniejsze jest właśnie zastosowanie zwykłego oleju czy oliwy, który rozcieńczy kapsaicynę. Uczucie pieczenia zmniejszy też zsiadłe mleko, maślanka, kefir albo coś z mentolem (np. guma do żucia, liście lub napar z mięty).
KILKA SŁÓW O HISTORII PAPRYKI
O ile ostre papryki znano już ponad 5 tys. lat temu to słodkie odmiany (bez kapsaicyny) wyhodowano dopiero na początku XIX w. Metoda stopniowej selekcji i rozmnażania coraz to mniej ostrych osobników doprowadziła do powstania współczesnych słodkich odmian np. Papryki Ożarowskiej, Tomelloso F1, Mito F1, Kassandra F1, Alcudia F1, Abadia F1.
I kto by uwierzył, że jeszcze pół wieku temu mało kto o niej w Polsce słyszał, a jeszcze mniej osób ją jadło! Co prawda już w latach 70. XX w., podejmowano próby uprawy papryki w szklarniach, a nawet wyhodowano pierwsze polskie odmiany (np. Poznańska Słodka). Nie było jednak szans przyzwyczaić się do nowego smaku i charakterystycznego aromatu. Białe, stożkowe owoce, importowane głównie z Bułgarii pojawiały się tylko w „Delikatesach” dużych miast, ale rzadko i tylko w lecie. Musiało upłynąć ponad 20 lat żeby cała Polska usłyszała i zobaczyła jaka naprawdę może być papryka. Nagle i niespodziewanie rozbuchały się bowiem uprawy słodkiej papryki w tzw. rejonie radomskim, a zaraz potem pod Krakowem. I chociaż właśnie na Podkarpaciu najwcześniej zaczęto uprawiać paprykę w gruncie - odmiany o białych, stożkowych owocach - to dopiero wielkie, czerwone, żółte i pomarańczowe owoce zrobiły prawdziwą furorę.
UPRAWA PAPRYKI
Okazało się, że papryka wcale nie jest trudna w uprawie. Obficie plonuje, owoce są ogromne, soczyste, aromatyczne i bardzo smaczne. Pokochała ją cała Polska - i ogrodnicy i konsumenci. Oczywiście z biegiem lat plantacje papryki przeszły metamorfozę. Drewniane tunele coraz częściej zamieniane są na nowoczesne, wielkopowierzchniowe, stalowe konstrukcje. Wszystkie są nawadniane i odżywiane przez systemy kroplowe - info. Artykuł "Podlewanie", a polskie owoce trafiają nawet na rynki zagraniczne. Całkiem dużo jest również upraw polowych.
Te proste początki produkcji papryki wskazują, że nie trzeba się obawiać jej uprawy nawet w warunkach amatorskich. Sadzimy ją w kwietniu-maju do nieogrzewanych tuneli, a od połowy maja do końca czerwca do gruntu. Młoda rozsada, z białymi korzeniami, posadzona płytko, ale do głęboko przekopanej gleby, dobrze odżywiona i regularnie nawadniana, odwdzięczy się regularnym, obfitym plonowaniem. Wymagania ma podobne do pomidora -> "Pomidorowy zawrót głowy", ale na początku potrzebuje więcej azotu niż on. Najpierw musi bowiem rozbudować silny krzak, który później wykształci dużo dorodnych owoców. Doskonałym nawozem jest kompost, granulowany obornik i inne nawozy organiczne.
Objawem niedoboru azotu (N) jest żółknięcie dolnych liści. To znak, że trzeba rośliny podkarmić. Od sadzenia do owocowania dobrym nawozem jest Substral Pokrzywa, którym można również krzaki opryskiwać. Niechętnie atakują je wówczas mszyce. Owocująca papryka jest jednak żarłoczna i potrzebuje dużo potasu by owoce były jędrne i dobrze się wybarwiały, dlatego trzeba ją w tym czasie dokarmiać np. takim samym nawozem jak pomidory (Magiczna Siła do pomidorów). Bardzo ważnym składnikiem, któremu papryka (i pomidory też) zawdzięcza zdrowe owoce, bez brunatnych, zasychających plam na wierzchołku lub na bokach jest wapń (Ca). Oczywiście powinno być go odpowiednio dużo w podłożu, ale nawet gdy tak jest rośliny mogą go nie pobierać, jeśli gleba jest zbyt sucha lub za mokra. Dzieje się tak również podczas długotrwałej, wilgotnej pogody (liście nie odparowują wody, więc korzenie jej nie ciągną a wraz z nią nie przekazują wapnia do owoców). Na szczęście papryka pochodzi z subtropikalnych rejonów i dobrze znosi upały, zwłaszcza w gruncie. Problem z pobieraniem wapnia może jednak wystąpić w upalne, wietrzne dni. Można wprawdzie opryskiwać zawiązki dolistnymi nawozami z wapniem, ale nie daje to 100-procentowego efektu. Najlepszy jest sposób najprostszy – regularne, poranne/przedpołudniowe nawadnianie, w takiej ilości by gleba była przemoczona przynajmniej na głębokości 10-15 cm. Papryka doskonale znosi zraszanie, więc gdy widzimy zwiędnięte liście warto ją zdeszczować, nawet w najgorętszej porze dnia. Nie pozwólmy się jej męczyć! Każdy stres skutkuje zrzucaniem kwiatów i zawiązków, więc potem owoców będzie mało.
Niestety na nie mamy wpływu na temperatury i niedobór światła. Zimne noce (<17oC) w czasie zawiązywania owoców skutkują powstawaniem owoców niekształtnych. Co prawda, pod gołym niebem rzadko trafiają się temperatury powyżej 35oC (czego już papryka nie lubi, bo ma problemy z zapylaniem), ale w tunelach owszem. Tam może być nawet ponad 45oC. Z kolei, pochmurne lato nie sprzyja wybarwianiu, bo papryka kocha słońce. W gruncie na ogół ulistnienie nie jest zbyt obfite, ale w tunelach konieczne jest wtedy usuwanie pędów płonnych (na których nie ma kwiatów i zawiązków) lub słabych, wrastających do środka krzaka lub między rzędy. To nieco zwiększa doświetlenie owoców i mamy większą szansę na dorodne i kolorowe osobniki.
CIEKAWOSTKA
Przy okazji, warto usunąć pierwszy zawiązek papryki, który pojawia się na roślinie. Najlepiej gdy ma wielkość orzecha włoskiego. Oczywiście wcześnie mielibyśmy z niego owoc, ale roślina na ogół jest wtedy jeszcze zbyt słaba by wykarmić „pierworodnego”, a jednocześnie rodzić następne. Może się więc okazać, że jak już pierwszy owoc dojrzeje, to następnych 2-3 doczekamy się za dwa miesiące, a to może już być wrzesień. Na kolejne będzie za późno, bo za chwilę rośliny zetną przymrozki. Czasem nawet warto usunąć kilka zawiązków jeśli młode rośliny są słabe i mają mało liści. To ważne, zwłaszcza w uprawie tunelowej.
Kolorowe papryki – to marzenie każdego ogrodnika i smakosza.
Nie ograniczajmy się więc tylko do:
- czerwonych owoców papryki odmian Jolanta, Roberta i Robertina czy Trapez i Oleńka;
- żółtych papryk: Telimena, Garnet F1, Castello F1;
- pomarańczowych np. Kasia, Etiuda, Testa F1.
Czeka nas niepowtarzalny smak z nutą zielonego groszku fioletowych owoców odmiany Ingrid czy delikatny „zielony” aromat białych owoców papryki Zlata.
W uprawie pamiętajmy jednak, że absolutnie każda odmiana, niezależnie czy słodka, czy ostra ZAWSZE przebarwi się w końcu na czerwono, pomarańczowo lub żółto. Początkowo jest ciemnozielona, jasnozielona czy biała, a później prawie czarna jak odmiana Nokturn lub brązowa. Najszybciej zmienia się kolor biały, więc można mieć „dwa w jednym”.
Czasem trwa to jednak tak długo, że nie warto na to czekać.
Chcemy czerwone, żółte, pomarańczowe - to wybierajmy właśnie takie. Pragniemy koloru – do dyspozycji są białe, fioletowe, brązowe - które zbieramy przed ostatecznym wybarwieniem.
Na jagody chodzimy do lasu, a tu tymczasem mamy je pod ręką. Wprawdzie nie takie same jak leśne, ale też JAGODY - bo tak właśnie nazywa się owoc papryki. W żadnym przypadku nie jest to „strąk”, choćby nie wiem jak go przypominał, a większość odmian nawet tak nie wygląda. Nazewnictwo może i nie ma tu wielkiego znaczenia, ale w tym przypadku powiedzenie „wiem co jem” pasuje jak ulał.